Ulubieniec kibiców
Czasami nieszczęśliwy wypadek może pokrzyżować dziecięce marzenia. W niektórych przypadkach jednak los w zamian daje niesamowite życie, którego inni mogą pozazdrościć. Przykładem mogą być losy niezapomnianego Jana Ciszewskiego, którego głos został na zawsze złączony z najważniejszymi wydarzeniami piłkarskimi lat 70. XX wieku, w tym z pamiętnym „zwycięskim remisem” z Anglią na Wembley 17 października 1973 roku.
Do dziś wspomina się go jako legendę polskiego komentatorstwa sportowego. Potrafił opisywać najważniejsze wydarzenia sportowe w sposób tak barwny, że osobom słuchającym transmisji radiowej czy telewizyjnej udzielały się emocje panujące na stadionie. Młodzi dziennikarze stawiający pierwsze kroki w zawodzie biorą za przykład komentowane przez niego mistrzostwa świata w piłce nożnej w 1974, 1978 i 1982 roku. I nie chodzi tu o rzetelność ani wybitną wiedzę. Do największych przywar popularnego „Cisa” należała bowiem stronniczość, wielokrotnie również wytykano mu dość niskie wykształcenie (eksternistycznie zdana matura) i brak znajomości języków obcych. Jak nikt inny jednak trafiał do serc kibiców. Potrafił wzbudzić zainteresowanie widzów nie tylko barwnymi opisami sytuacji boiskowych, ale również fenomenalnymi spostrzeżeniami. A jego powiedzonka weszły na stałe do języka i funkcjonują w powszechnym obiegu.
Jan Ciszewski miał również pasje pozasportowe. Uwielbiał podróżować, jeść i degustować szlachetne alkohole. Dzięki wykonywanemu zawodowi mógł wyjeżdżać poza granice Polski, która znajdowała się pod niewidzialną kuratelą Związku Radzieckiego. Niestety miało to swoją cenę. Służba Bezpieczeństwa dość mocno naciskała dziennikarza, aby pozyskać go do współpracy mimo jego początkowej odmowy. Dopiero po zagrożeniu ujawnieniem nałogu hazardowego Ciszewski poszedł na współpracę. Jego działalność była jednak nieszkodliwa i na tyle bezużyteczna, że funkcjonariusze SB sami postanowili z niej zrezygnować. Nikt nie czuł się poszkodowany przez Ciszewskiego, który pozostał postacią uwielbianą przez licznych fanów sportu. W uznaniu jego zasług dla sportu od 1983 do 2005 roku na śląskich torach żużlowych rozgrywano Memoriał Jana Ciszewskiego.
Charakterystyczną cechą Jana Ciszewskiego było to, że ludzie wprost do niego lgnęli. Był osobą niezwykle towarzyską i świetnym gawędziarzem, toteż brylował wśród ludzi związanych z polskim sportem. Prowadził dom otwarty, w którym często spotykali się zarówno ówcześni celebryci, jak i politycy. Nie traktował nikogo z góry i zawsze pamiętał o tym, skąd pochodził. Za to podejście Sosnowiec postanowił uczcić pamięć Jana Ciszewskiego, nazywając jego imieniem stadion drużyny KKS Czarni. Jego barwne życie przerwała choroba nowotworowa. Jan Ciszewski odszedł w wieku 52 lat. Od jego śmierci minęło już prawie czterdzieści lat, ale jest on stale obecny w pamięci kibiców.
Życie Jana Ciszewskiego nie było usłane różami, jest jednak dowodem na to, że miłość do sportu potrafi przezwyciężyć wszystkie przeszkody. Jego niezapomniane relacje trafiały do serc zarówno intelektualistów, jak i robotników. Publikowanie w sieci materiały z najwspanialszymi dla polskiej piłki wydarzeniami, które komentował Jan Ciszewski, do tej pory cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Można również znaleźć rozmowy z wieloma osobami, które chętnie dzieliły się wspomnieniami o tej wyjątkowej postaci.