Dlaczego do internetu piszemy inaczej niż do gazety papierowej?

Podziel się

Dziennikarstwo internetowe to gatunek rozwijający się od kilku lat dynamicznie i podlegający ciągłym zmianom.

Redaktorzy internetowi to najczęściej ludzie młodzi. Zlecenie napisania artykułu do portalu bywa dla nich ciekawym wyzwaniem, ale nie zawsze zdają sobie sprawę, jak wiele różni publikację internetową od papierowej.

Internauta jest wzrokowcem, nie ma czasu na dogłębne analizy skomplikowanych tworów językowych, czyta „skanująco”, prześlizgując się po tekście od marginesu do marginesu.

Jak więc go zatrzymać, jak sprzedać mu swoją informację, jak przyciągnąć jego uwagę i zmusić, by pozostał na stronie kilka minut?

Najważniejszy jest tytuł. To wizytówka artykułu, zapisany większą czcionką, graficznie wyodrębniony od reszty tekstu ma pełnić rolę przynęty.

W prasie papierowej tytuły powinny być atrakcyjne, zwarte i błyskotliwe. Autorzy mogą popisać się znajomością niebanalnych sposobów na sprzedanie tematu.

W internecie tytuł powinien być superstreszczeniem tekstu, ma wydobywać najbardziej charakterystyczne elementy informacji, które pozwolą bezbłędnie przypisać ją do określonego kręgu tematycznego.

Jakie elementy umieścić w tytule, by spełniał swoją rolę?

– Odpowiedź na co najmniej dwa pytania: gdzie? co? Czasem dodajemy jeszcze kiedy?

Rekordowo długi tytuł liczy osiem wyrazów.

Objętość tekstu. Artykuł internetowy powinien być o połowę krótszy od swojego odpowiednika papierowego.

Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że napisanie krótkiego, lecz wyczerpującego tekstu jest bardziej pracochłonne niż długiej i trudnej do przełknięcia „blachy”.

Podstawowym powodem otwarcia tekstu w internecie jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie jak?

Funkcję podtrzymującą zainteresowanie tekstem pełnią łącza do plików multimedialnych. Często do głębszego zapoznania z artykułem zachęca zdjęcie.

Podtrzymywaniu uwagi sprzyja długość akapitów. W gazecie akapit liczy 40-50 znaków (trzy zdania), w internecie jedno zdanie. Tym bardziej zasadne wydaje się tutaj słynne powiedzenie Norwida: redakcja to redukcja.

Strona internetowa może pomieścić znacznie więcej materiału niż pojedynczy artykuł prasowy. Jak zatrzymać na dłużej wnikliwego internautę?

– Trzeba podzielić tekst na fragmenty dające się przełknąć za jednym razem.

Piramida informacyjna. Za zainteresowanego artykułem można uznać czytelnika lidu. Wzorcowy lid nie powinien zwalniać tempa i rozpraszać uwagi czytelnika przynęconego trafnym tytułem.

Średnio 80% wiadomości, po których prześlizguje się wzrok internauty, w ogóle nie jest otwarta.

Lektura lidu ma pozostawiać informacyjny niedosyt, najczęściej dotyczy on odpowiedzi na pytanie jak? Najbardziej popularny jest lid streszczający realizujący zasadę odwróconej piramidy informacyjnej mówiącej o miejscu, bohaterach i następstwach wydarzeń. Trzeba też pamiętać o nasyceniu go słowami kluczowymi, które pozwalają na odnalezienie nawet długo po publikacji.

Dr Anna Małgorzata Pycka


Podziel się