Wiekuista cisza tych nieskończonych przestrzeni przeraża mnie
Wydawać by się mogło, że Filozof „buja w obłokach”, albo też patrzy na wszystko przez różowe okulary, nie przejmując się niczym. Tymczasem przeciwnie, filozof to człowiek, który stara się dać ścisłą odpowiedź na pytania nurtujące każdego z nas. Pragnie wyjaśnić, przybliżyć nam wszechświat (ot choćby dokąd zmierzamy w naszym życiu…)
„Człowiek myśli, bo ma duszę, człowiek myśli, bo ma rozum”.
Wszystko ma zarówno swój początek jak i koniec, dojrzałość i starość, każdego czeka ten sam los – ŚMIERĆ, i życie po niej w nieskończonym, nieosiągalnym dla nas świecie.
Wiekuista cisza tych nieskończonych myśli przeraża mnie…Nasuwa się więc pytanie: Czymże jest człowiek w nieskończoności?
Co dzieję się z „Nim” po śmierci? Te pytania choć brzmią dość prosto skrywają w sobie tajemnicę, niedostępną wiedzę dla zwykłego człowieka.
Jesteśmy bowiem jednocześnie wszystkim i niczym, myśl człowieka nie jest w stanie pojąć skrajności; „Zbytnie światło oślepia, zbytnia odległość i wielkość przeszkadza wzrokowi”[…]
Jesteśmy ograniczeni w każdym kierunku, nasze życie to żegluga po szerokim przestworzu ludzkiego egzystowania, jesteśmy chwiejni – popychani od jednego do drugiego „brzegu życia”. Nie ma rzeczy, która jest pewna… gdyż pewna jest tylko i wyłącznie Śmierć. To właśnie ona „nieskończona przestrzeń” przeraża nas. Dlaczego jej się tak boimy? Gdy mowa o śmierci w naszych oczach widnieje trwoga i strach… Strach jest przed nieznanym, bo nikt nie wie co dalej, czy kończąc swój żywot na ziemi, odchodzimy na zawsze… Czy nasza zapisana karta życia przestaje wówczas istnieć…
Filozof Blaise Pascal zwraca uwagę na kruchość i ulotność życia ludzkiego, jego przemijalność. W swych rozważaniach ukazuje słabość człowieka a zarazem jego szczególną sytuację. Słaby i nędzny, zupełnie maleńki we wszechświecie człowiek, a jednak wielkość jego polega na tym iż ma poczucie własnej słabości.
Nic nie jest tak ważne dla człowieka jak jego byt. Żyjemy wciąż objęci nadzieją na lepsze jutro, co nam przyniesie los. Kochamy życie, jednakże nie rozumiejąc wielu jego aspektów. Nie potrafimy się zagłębić w odwieczną tajemnicę śmierci, zaprzyjaźnić się z „wiekuistą ciszą”, ona wciąż nas przeraża jej nieosiągalną przestrzenią.
Kończąc swe rozważanie mogę stwierdzić jedno, każdy z nas inaczej będzie postrzegał „wiekuistą ciszę”. Wszystko zależy od nas samych. Inne myślenie ma osoba młoda i inne osoba dojrzała a jeszcze inne osoba starsza. My młodzi cieszymy się życiem jego darami. Dojrzały człowiek tkwi w rozmyślaniu, czy tam po drugiej stronie będzie ciemność czy też jasność istnienia, natomiast osoba starsza „zmierzająca ku swemu końcu” być może pragnie poznać przestrzeń nieskończoną by móc zatopić się w ciszy, „wiekuistej ciszy”, żegnając dotychczasowe bytowanie na ziemi.
Chciałabym po drugiej stronie znaleźć precyzyjną kopie samej siebie, nieobawiającej się dalszej wędrówki po śmierci… Cieszącej się z ciszy, która otaczać mnie wówczas będzie, bez strachu i przerażenia.
Kamila Brzozowska,
Absolwentka WUE, Kulturoznawstwo II stopnia